Autor Wątek: "za chlebem"  (Przeczytany 40859 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #270 dnia: 11 Lutego 2007, 10:16 »
Cytat: "agatkaz"
coraz czesciej widze ze nie mam do czego

niestety takie tu realia są  :dno:

jeszcez rok, dwa lata temu mówiłam, że wszystko tylko nie wyjazd, że ja na 100% nie wyjadę, a teraz najchętniej juz bym spakowała walizki. Człowiek nie po to się tyle lat uczy żeby za osiem stówek na kasie zapieprzać. Niby pieniądze szczęścia nie dają, ale to, co można za nie kupić owszem.

I nie smutkuj się  :przytul: może kiedyś coś tu się zmieni  :popija:

Offline siva

  • Szczęśliwa żonka.
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1223
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #271 dnia: 14 Lutego 2007, 23:52 »
Witam forumowiczki w tak drażliwym temacie, napiszę trochę o swojej sytuacji. Jestem za granicą o ponad roku. Nie mam wyższego wykształcenia,  w Polsce niestety musiałam wybierać praca albo studia.  Rodziców nie było stać na finansowanie mojej nauki więc podjełam pracę (system 3 zmian), co utrudniało mi studiowanie zaoczne, niestety nie ukończyłam... Po dłuższym czasie podjeliśmy z moim J decyzje- wyjazd. Pracuje na tkzw. zmywaku i nie tylko... zarabiam teraz na swoje wymarzone wesele , samochód, mieszkanko lub domek. Ale nie przekreślam swojej edukacji, po  weselu planuję douczyć się języka, poszukać innej pracy. Mam nadzieję ze za kilka lat wróce do Polski i pójdę na wymarzone studia i otworzyć swój mały biznesik... Co przyniesie życie , zobaczymy. Mieszkając tutaj  nie żałuje sobie, ale również nie szastam pieniędzmi, żyje normalnie. Mieszkamy w domku, z  moim J i jego rodzinką , łącznie 4 osoby. W polsce do 25 roku życia mieszkałam z tatą, pracowałam i próbowałam odkładać (niezbyt to mi wychodziło)... Tęsknie strasznie za rodzinką, nie jestem dumna z tego co robie, ale mam przy sobie swojego ukochanego mężczyznę. Myśl, że robie to dla nas, naszych dzieci (mam nadzieje że będą i będą miały lepiej). Wiem że gdybym w polsce nie miała pracy, poszałbym robić to samo co tu, z tą różnicą że w polsce zarobiłabym 500zł? a tu... duużo więcej, chociaż trzeba pamiętać też o tym że tu też się płaci za mieszkanie,itp... ale i tak żyje się lepiej. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki, nie ważne czy z Polski czy z  zagranicy czy zastanawiające się nad wyjazdem .

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #272 dnia: 15 Lutego 2007, 13:32 »
siva podziwiam Cię, że masz jeszcze chęci żeby tu wracać.

Cytat: "siva"
Wiem że gdybym w polsce nie miała pracy, poszałbym robić to samo co tu, z tą różnicą że w polsce zarobiłabym 500zł?

No właśnie. Na ten temat coś wiem. My niby studia kończymy za parę miesięcy i wcale nie jesteśmy w lepszej sytuacji. Ja stałam za ladą za 650 a przyszły małż dostał właśnie pracę za 600 (też sprzedawca), gdzie jeszcze musi prawie 60 km dziennie dojeżdżać :dno: a jak poszedł na rozmowę, bo potrzebowali w jednej firmie magazyniera (A ma kursy na magazyniera i kierowcę wozka zrobione przez PUP) to mu gość pwoiedział, że szkoda mu studenta, bo jemu straczy koleś z zawodowką  :pogrzeb: