JaMajka23,
Hania,
Justyś - macię rację
między nami iskrzyło, ale wtedy jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy
No to piszę dalej, bo nigdy nie skończę
1 stycznia 2006 roku, po kilku wspaniałych dniach spedzonych w zaśnieżonej Rycerce, powracałam do normalności
Jadąc pociągiem, dużo myślałam o M.
Chciałam zakodować w główce każdą naszą rozmowę, każde jego spojrzenie, każdą wspólnie spędzoną chwilę...
Tak jak już wczesniej pisałam, ja nie wiedzialam, czy jeszcze kiedys sie zobaczymy. Bardzo chciałam rozwinąć naszą znajomość, ale po prostu nie wierzyłam w to, że cos między nami może byc.
Kiedy dostałam smsa od M. ( jeszcze w pociagu), zaczęła się budzic we mnie nadzieja
M. napisał mi wtedy, ze strasznie mu było miło poznac te piekne oczka i liczy na to, że to spotkanie nie było naszym ostatnim!
Ojjj, jak moje serduszko sie wtedy radowało
Nawet teraz, jak to piszę, oblewa mnie fala ciepła
Do Będzina (moje miasto
) wróciłam w radosnym nastroju
Rodzice cieszyli się, że ten wyjazd tak na mnie wpłynął
Właściwie od razu jak tylko przyjechałam, mama zapytała czy poznałam jakiegoś interesującego chłopaka, a ja na to,że byl jeden fajny, ale jest z Zawiercia, więc małe prawdopodobienstwo że jeszcze na siebie trafimy
Po paru dniach wywołałam kliszę z Sylwestra i mogłam mamie pokazac "mojego" fajnego chłopaka
I wiecie co powiedziała moja mama ?
Że na jednym zdjęciu przypomina jej mojego tatusia, z czasów kiedy był bardzo mlody
I jeszcze coś - ona też widziała te iskierki o których pisałyscie
I był sobie styczeń
Nie wiem jak jest (było) u Was, ale u mnie na uczelni styczen był miesiącem strasznym
Sesja zaczynała sie w ostatnich dniach stycznia, trwała 2 tygodnie, potem był tydzien ferii. Ale właśnie nie sama sesja była najgorsza, a ten miesiąc przed. Miałam potwornie dużo nauki, uczyłam się codziennie, do późnej nocy. Nawet weekendy spędzałam nad książkami i notatkami
Z M. smsowałam, a także rozmawiałam na gg, ale tylko wieczorami i tylko po 20-30 minut
Nasze rozmowy były strasznie sympatyczne, ale nie przypominały flirtu
Kurczę, ale się rozpisuje... pewnie Was okropnie zanudzam
Mam nadzieję, że chociaż kilka z Was to przeczyta