Autor Wątek: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)  (Przeczytany 100146 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #240 dnia: 9 Listopada 2012, 14:52 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.    Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.    Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.    Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .    Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.    Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.    Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.    Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.    Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.    Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.    Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.    Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.    Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.    Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.    W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.    lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.    Wtedy Krzyś postanowił.   że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.    Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.    Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.   .   .    Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.   Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.    Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.    Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.    Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.    Zaskoczył ich ten widok i uciekli.    Nagle zaczęli się zastanawiać.   .   .    Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.    Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.    Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.   Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.    Postanowili wyrwać jej tą nogę.   Ale stonoga zaczęła uciekać.    Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.    Dogonili ją i zjedli na obiadek.   Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.    Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.    Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.    Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.    Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.    Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.    Gips wyleciał.    A razem z nim stonoga.    Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.    Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.   Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.   Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.    Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.    Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.   Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.    Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.    Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.     Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".    Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.    Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.    Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.    Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.    Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.    Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.   .   .   szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .    W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .   .   .   Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.   Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.    Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.    Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.    Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.    Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie
 
 Zgłoś do moderatora    Zapisan
 

Offline madziulek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4486
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #241 dnia: 9 Listopada 2012, 14:54 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.    Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.    Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.    Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .    Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.    Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.    Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.    Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.    Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.    Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.    Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.    Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.    Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.    Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.    W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.    lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.    Wtedy Krzyś postanowił.   że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.    Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.    Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.   .   .    Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.   Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.    Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.    Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.    Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.    Zaskoczył ich ten widok i uciekli.    Nagle zaczęli się zastanawiać.   .   .    Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.    Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.    Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.   Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.    Postanowili wyrwać jej tą nogę.   Ale stonoga zaczęła uciekać.    Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.    Dogonili ją i zjedli na obiadek.   Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.    Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.    Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.    Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.    Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.    Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.    Gips wyleciał.    A razem z nim stonoga.    Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.    Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.   Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.   Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.    Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.    Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.   Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.    Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.    Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.     Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".    Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.    Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.    Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.    Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.    Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.    Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.   .   .   szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .    W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .   .   .   Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.   Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.    Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.    Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.    Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.    Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić
Kuba 2007
Szymon 2010

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #242 dnia: 9 Listopada 2012, 14:55 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.    Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.    Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.    Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .    Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.    Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.    Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.    Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.    Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.    Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.    Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.    Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.    Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.    Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.    W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.    lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.    Wtedy Krzyś postanowił.   że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.    Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.    Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.   .   .    Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.   Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.    Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.    Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.    Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.    Zaskoczył ich ten widok i uciekli.    Nagle zaczęli się zastanawiać.   .   .    Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.    Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.    Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.   Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.    Postanowili wyrwać jej tą nogę.   Ale stonoga zaczęła uciekać.    Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.    Dogonili ją i zjedli na obiadek.   Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.    Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.    Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.    Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.    Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.    Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.    Gips wyleciał.    A razem z nim stonoga.    Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.    Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.   Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.   Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.    Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.    Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.   Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.    Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.    Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.     Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".    Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.    Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.    Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.    Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.    Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.    Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.   .   .   szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .    W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .   .   .   Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.   Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.    Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.    Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.    Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.    Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #243 dnia: 9 Listopada 2012, 14:57 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.     Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.     Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.     Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .     Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.     Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.     Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.     Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.     Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.     Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.     Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.     Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.     Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.     Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.     W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.     lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.     Wtedy Krzyś postanowił.    że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.     Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.     Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.    .    .     Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.    Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.     Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.     Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.     Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.     Zaskoczył ich ten widok i uciekli.     Nagle zaczęli się zastanawiać.    .    .     Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.     Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.     Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.    Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.     Postanowili wyrwać jej tą nogę.    Ale stonoga zaczęła uciekać.     Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.     Dogonili ją i zjedli na obiadek.    Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.     Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.     Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.     Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.     Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.     Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.     Gips wyleciał.     A razem z nim stonoga.     Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.     Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.    Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.    Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.     Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.     Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.    Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.     Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.     Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.      Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".     Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.     Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.     Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.     Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.     Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.     Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.    .    .    szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .     W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .    .    .    Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.    Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.     Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.     Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.     Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.     Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.  Śliwek było mało

Offline madziulek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4486
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #244 dnia: 9 Listopada 2012, 14:59 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.     Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.     Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.     Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .     Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.     Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.     Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.     Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.     Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.     Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.     Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.     Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.     Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.     Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.     W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.     lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.     Wtedy Krzyś postanowił.    że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.     Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.     Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.    .    .     Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.    Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.     Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.     Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.     Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.     Zaskoczył ich ten widok i uciekli.     Nagle zaczęli się zastanawiać.    .    .     Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.     Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.     Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.    Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.     Postanowili wyrwać jej tą nogę.    Ale stonoga zaczęła uciekać.     Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.     Dogonili ją i zjedli na obiadek.    Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.     Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.     Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.     Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.     Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.     Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.     Gips wyleciał.     A razem z nim stonoga.     Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.     Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.    Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.    Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.     Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.     Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.    Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.     Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.     Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.      Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".     Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.     Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.     Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.     Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.     Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.     Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.    .    .    szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .     W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .    .    .    Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.    Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.     Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.     Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.     Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.     Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.  Śliwek było mało, ale udało się
Kuba 2007
Szymon 2010

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #245 dnia: 9 Listopada 2012, 15:00 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.     Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.     Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.     Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .     Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.     Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.     Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.     Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.     Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.     Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.     Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.     Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.     Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.     Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.     W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.     lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.     Wtedy Krzyś postanowił.    że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.     Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.     Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.    .    .     Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.    Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.     Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.     Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.     Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.     Zaskoczył ich ten widok i uciekli.     Nagle zaczęli się zastanawiać.    .    .     Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.     Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.     Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.    Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.     Postanowili wyrwać jej tą nogę.    Ale stonoga zaczęła uciekać.     Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.     Dogonili ją i zjedli na obiadek.    Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.     Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.     Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.     Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.     Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.     Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.     Gips wyleciał.     A razem z nim stonoga.     Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.     Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.    Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.    Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.     Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.     Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.    Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.     Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.     Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.   
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.      Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.   
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".     Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.   
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.     Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.     Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.     Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.     Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.     Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.    .    .    szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .     W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .    .    .    Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.    Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.     Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.     Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.     Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.     Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.  Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #246 dnia: 9 Listopada 2012, 15:02 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.      Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.      Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.      Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .      Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.      Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.      Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.      Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.      Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.      Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.      Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.      Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.      Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.      Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.      W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.      lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.      Wtedy Krzyś postanowił.     że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.      Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.      Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.     .     .      Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.     Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.      Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.      Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.      Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.      Zaskoczył ich ten widok i uciekli.      Nagle zaczęli się zastanawiać.     .     .      Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.      Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.      Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.     Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.      Postanowili wyrwać jej tą nogę.     Ale stonoga zaczęła uciekać.      Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.      Dogonili ją i zjedli na obiadek.     Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.      Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.      Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.      Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.      Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.      Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.      Gips wyleciał.      A razem z nim stonoga.      Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.      Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.     Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.     Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.      Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.      Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.     Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.      Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.      Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.     
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.       Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.     
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".      Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.     
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.      Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.      Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.      Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.      Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.      Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.     .     .     szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .      W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .     .     .     Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.     Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.      Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.      Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.      Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.      Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.   Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.  Na to Henio

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #247 dnia: 9 Listopada 2012, 15:03 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.      Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.      Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.      Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .      Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.      Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.      Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.      Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.      Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.      Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.      Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.      Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.      Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.      Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.      W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.      lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.      Wtedy Krzyś postanowił.     że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.      Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.      Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.     .     .      Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.     Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.      Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.      Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.      Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.      Zaskoczył ich ten widok i uciekli.      Nagle zaczęli się zastanawiać.     .     .      Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.      Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.      Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.     Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.      Postanowili wyrwać jej tą nogę.     Ale stonoga zaczęła uciekać.      Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.      Dogonili ją i zjedli na obiadek.     Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.      Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.      Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.      Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.      Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.      Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.      Gips wyleciał.      A razem z nim stonoga.      Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.      Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.     Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.     Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.      Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.      Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.     Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.      Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.      Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.     
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.       Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.     
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".      Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.     
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.      Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.      Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.      Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.      Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.      Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.     .     .     szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .      W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .     .     .     Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.     Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.      Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.      Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.      Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.      Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.   Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.  Na to Henio gładząc wysokie czoło

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #248 dnia: 9 Listopada 2012, 15:04 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.       Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.       Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.       Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .       Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.       Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.       Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.       Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.       Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.       Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.       Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.       Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.       Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.       Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.       W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.       lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.       Wtedy Krzyś postanowił.      że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.       Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.       Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.      .      .       Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.      Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.       Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.       Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.       Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.       Zaskoczył ich ten widok i uciekli.       Nagle zaczęli się zastanawiać.      .      .       Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.       Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.       Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.      Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.       Postanowili wyrwać jej tą nogę.      Ale stonoga zaczęła uciekać.       Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.       Dogonili ją i zjedli na obiadek.      Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.       Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.       Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.       Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.       Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.       Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.       Gips wyleciał.       A razem z nim stonoga.       Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.       Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.      Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.      Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.       Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.       Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.      Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.       Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.       Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.     
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.        Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.     
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".       Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.     
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.       Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.       Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.       Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.       Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.       Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.      .      .      szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .       W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .      .      .      Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.      Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.       Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.       Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.       Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.       Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.    Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.   Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #249 dnia: 9 Listopada 2012, 15:06 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.       Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.       Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.       Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .       Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.       Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.       Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.       Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.       Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.       Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.       Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.       Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.       Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.       Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.       W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.       lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.       Wtedy Krzyś postanowił.      że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.       Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.       Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.      .      .       Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.      Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.       Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.       Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.       Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.       Zaskoczył ich ten widok i uciekli.       Nagle zaczęli się zastanawiać.      .      .       Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.       Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.       Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.      Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.       Postanowili wyrwać jej tą nogę.      Ale stonoga zaczęła uciekać.       Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.       Dogonili ją i zjedli na obiadek.      Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.       Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.       Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.       Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.       Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.       Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.       Gips wyleciał.       A razem z nim stonoga.       Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.       Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.      Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.      Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.       Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.       Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.      Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.       Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.       Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.     
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.        Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.     
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".       Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.     
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.       Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.       Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.       Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.       Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.       Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.      .      .      szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .       W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .      .      .      Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.      Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.       Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.       Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.       Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.       Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.    Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.   Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo. Honorata

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #250 dnia: 9 Listopada 2012, 15:07 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.        Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.        Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.        Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .        Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.        Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.        Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.        Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.        Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.        Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.        Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.        Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.        Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.        Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.        W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.        lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.        Wtedy Krzyś postanowił.       że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.        Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.        Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.       .       .        Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.       Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.        Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.        Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.        Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.        Zaskoczył ich ten widok i uciekli.        Nagle zaczęli się zastanawiać.       .       .        Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.        Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.        Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.       Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.        Postanowili wyrwać jej tą nogę.       Ale stonoga zaczęła uciekać.        Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.        Dogonili ją i zjedli na obiadek.       Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.        Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.        Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.        Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.        Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.        Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.        Gips wyleciał.        A razem z nim stonoga.        Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.        Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.       Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.       Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.        Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.        Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.       Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.        Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.        Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.       
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.         Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.       
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".        Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.       
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.        Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.        Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.        Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.        Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.        Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.       .       .       szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .        W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .       .       .       Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.       Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.        Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.        Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.        Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.        Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.     Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.    Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.  Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #251 dnia: 9 Listopada 2012, 15:08 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.        Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.        Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.        Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .        Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.        Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.        Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.        Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.        Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.        Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.        Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.        Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.        Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.        Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.        W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.        lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.        Wtedy Krzyś postanowił.       że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.        Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.        Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.       .       .        Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.       Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.        Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.        Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.        Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.        Zaskoczył ich ten widok i uciekli.        Nagle zaczęli się zastanawiać.       .       .        Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.        Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.        Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.       Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.        Postanowili wyrwać jej tą nogę.       Ale stonoga zaczęła uciekać.        Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.        Dogonili ją i zjedli na obiadek.       Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.        Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.        Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.        Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.        Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.        Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.        Gips wyleciał.        A razem z nim stonoga.        Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.        Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.       Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.       Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.        Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.        Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.       Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.        Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.        Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.       
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.         Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.       
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".        Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.       
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.        Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.        Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.        Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.        Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.        Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.       .       .       szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .        W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .       .       .       Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.       Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.        Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.        Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.        Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.        Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.     Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.    Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.  Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #252 dnia: 9 Listopada 2012, 15:09 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.         Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.         Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.         Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .         Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.         Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.         Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.         Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.         Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.         Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.         Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.         Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.         Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.         Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.         W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.         lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.         Wtedy Krzyś postanowił.        że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.         Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.         Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.        .        .         Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.        Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.         Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.         Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.         Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.         Zaskoczył ich ten widok i uciekli.         Nagle zaczęli się zastanawiać.        .        .         Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.         Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.         Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.        Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.         Postanowili wyrwać jej tą nogę.        Ale stonoga zaczęła uciekać.         Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.         Dogonili ją i zjedli na obiadek.        Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.         Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.         Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.         Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.         Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.         Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.         Gips wyleciał.         A razem z nim stonoga.         Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.         Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.        Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.        Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.         Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.         Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.        Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.         Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.         Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.       
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.          Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.       
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".         Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.       
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.         Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.         Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.         Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.         Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.         Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.        .        .        szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .         W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .        .        .        Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.        Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.         Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.         Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.         Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.         Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.      Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.     Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.   Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.  Jednak niezmordowany amant

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #253 dnia: 9 Listopada 2012, 15:11 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.         Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.         Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.         Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .         Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.         Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.         Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.         Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.         Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.         Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.         Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.         Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.         Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.         Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.         W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.         lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.         Wtedy Krzyś postanowił.        że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.         Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.         Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.        .        .         Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.        Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.         Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.         Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.         Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.         Zaskoczył ich ten widok i uciekli.         Nagle zaczęli się zastanawiać.        .        .         Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.         Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.         Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.        Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.         Postanowili wyrwać jej tą nogę.        Ale stonoga zaczęła uciekać.         Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.         Dogonili ją i zjedli na obiadek.        Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.         Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.         Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.         Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.         Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.         Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.         Gips wyleciał.         A razem z nim stonoga.         Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.         Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.        Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.        Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.         Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.         Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.        Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.         Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.         Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.       
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.          Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.       
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".         Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.       
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.         Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.         Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.         Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.         Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.         Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.        .        .        szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .         W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .        .        .        Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.        Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.         Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.         Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.         Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.         Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.      Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.     Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.   Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.  Jednak niezmordowany amant miał wprawę w

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #254 dnia: 9 Listopada 2012, 15:12 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #255 dnia: 9 Listopada 2012, 15:25 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #256 dnia: 9 Listopada 2012, 20:00 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale

Offline pola279

  • Maja
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 815
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #257 dnia: 9 Listopada 2012, 20:43 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha".

Offline sofia317
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 12
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #258 dnia: 10 Listopada 2012, 08:20 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić

Offline basia9918
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.09.2012
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #259 dnia: 16 Listopada 2012, 23:21 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie



Offline mikoala

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3534
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #260 dnia: 28 Grudnia 2012, 19:51 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa

Offline Anka10
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 26
  • data ślubu: 16.10.2019
  • Skąd:: Gdańsk
  • Ślub w: Gdańsk
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #261 dnia: 30 Grudnia 2020, 11:47 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył

Offline mikoala

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3534
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #262 dnia: 26 Lipca 2021, 09:29 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył.
Honorata znalazła pocieszenie...

Offline Vivka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6224
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: maj 2014
Odp: Opowiadanie - dodaj 3 słowa :)
« Odpowiedź #263 dnia: 26 Lipca 2021, 12:54 »
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w dalekiej krainie mieszkała sobie dziewczyna, która hodowała świnki i dwa koniki.          Miała też kotka i małego pieska czyli cały zwierzyniec, bowiem była samotna.          Pewnego samotnego wieczora uciekł jej konik, wzięła zestaw szpiegowski, wynajęła prywatnego detektywa, z którego jednak zrezygnowała, bo był zbyt gruby.          Ubrała czarną maskę, ostrogi w których przykucnęła, podpierając się czerwonym stołkiem do dojenia .          Nagle Krzysio Kowalski zaczaił się za rogiem ze zdjęciem zaginionego konika, przyszedł po następnego bo swojego miał małego.          Chciał sobie dorobić klucze do stajni, a potem niespostrzeżenie ukraść potężnego lśniącego konia - zakochał się w nim - był potężnym zoofilem.          Ale jego rodzice nie chcieli się wtrącać.          Dziewczynka przestraszyła się na widok jego lima pod okiem.          Czy to rodzice a może ufoludki go znów obronią przed atakiem purpurowych morderczych, przyciasnych pończoch , które zawsze wpijały jej się w splamione krwią niewinnych dłonie.          Niestety okazało się, ze w poprzednim wcieleniu Krzysio był małym konikiem, który miał duże kompleksy.          Wizyta w poradni zdrowia psów i kotów nie przyniosła rezultatów.          Więc Krzyś i dziewczynka postanowili pójść do afgańskiego jednorękiego ginekologa.          Przedtem jednak chcieli zakupić mu drewnianą rękę żeby mógł drapać się między palcami.          Kiedy dotarli do nowo wybudowanego centrum przeżyli ogromny szok.          W budynku zamiast samych ładnych sklepów zastali widok niczym z gry "silent hill"
Chcieli sie wycofać.          lecz pochłonęła ich przenikliwa ciemność.          Wtedy Krzyś postanowił.         że weźmie dziewczynkę  i poszuka światełka w tunelu.          Az tu nagle z przerażającej ciemności wyłonił się mały krasnoludek.          Miał on lampkę zrobioną ze świecących oczu, które miały zeza i zielony kapelusik ze śmigiełkiem na czubku.         .         .          Grzecznie przywitał się z nimi i stanął na głowie Krzyś i dziewczynka postąpili podobnie.         Nagle dziewczynka spostrzegła że krasnal robi siku podbiegła do niego i podła mu chusteczkę higieniczna by mógł wytrzeć sobie twarz.          Ale on wolał złapać za rękę dziewczynkę i Krzysia by zaprowadzić ich do wielkiego, dzikiego konia, który umiał śpiewać po angielski i niemiecku.          Kiedy doszli do konia on zaczął stepować i mówił do nich żeby stepowali razem z nim, ale oni powiedzieli że wolą schrupać marchewkę.          Następnego dnia idąc ścieżką zobaczyli wielką kapsułę czasu.          Zaskoczył ich ten widok i uciekli.          Nagle zaczęli się zastanawiać.         .         .          Postanowili wrócić żeby dokładnie przyjrzeć się kapsule.          Patrzą, patrzą a na niej siedzi duży zielony pasikonik, który układa pasjansa.          Zapytali go czy mogą się przysiąść i razem się pobawić.         Ale pasikonik powiedział, że może się bawić tylko ze stonogą, ale ona ma jedną nogę w gipsie.          Postanowili wyrwać jej tą nogę.         Ale stonoga zaczęła uciekać.          Nie uciekła za daleko bo kuśtykała.          Dogonili ją i zjedli na obiadek.         Strasznie im się odbijało, mieli okropną zgagę.          Okazało się że to nóżka w gipsie ugrzęzła im w gardłach.          Nagle zaczęli puchnąć i się dusić.          Pomogła im przelatująca obok dobra wróżka.          Machnęła 3 razy różdżką, ale niestety to nic nie pomogło.          Wróżka musiała użyć specjalnej różdżki wykonanej z gipsu która podziałała jak magnez.          Gips wyleciał.          A razem z nim stonoga.          Odetchnęli z ulgą, że mogą spokojnie iść dalej.          Wpadli do McDonalda, bo wiedzieli , że brudny Harry czeka tam na nich i szykuje niespodziankę, darmowe kupony na hamburgery.         Z uśmiechem na ustach usiedli przy stoliku.         Po krótkiej chwili dosiadł się do nich boski Edward Cullen.          Wysunął wampirze kły i zjadł wszystkie hamburgery.          Nagle dołączył do nich Kubuś Puchatek i Prosiaczek których zaatakował i ugryzł ogromny komar.         Tak to ich swędziało, że udali się do apteki i kupili maści, które przepięknie pachniały i swoim zapachem przyciągały inne owady.          Prosiaczek aby uniknąć kolejnych nieprzyjemności nasikał sobie na nogę, poparzył sobie stopę i wdepnął w kałużę.          Myślał, że nikt nie zauważy,  przyjaciele zaczęli się z niego śmiać a on im pokazał język.         
Noc spędzili w przydrożnym, starym hotelu, w którym straszyło wielkie prześcieradło koloru bliżej nieokreślonego wpadającego w czerwień w żółte słoniki z uniesionymi trąbami, którymi trąbiły przeboje disco polo i rytmicznie w takt muzyki tupały wielkimi nogami, na których miały sandały, zeskoczyły z prześcieradła na plecy przerażonej dziewczynki, która głośno krzyknęła: nie mogę oddychać!! Po czym zemdlała.           Kubuś pocałował ją namiętnie w czoło, zauważył to Prosiaczek i zrobił się zazdrosny.         
Dziewczynka otworzyła oko prawe, ponieważ lewe miała zaklejone plastrem, co było skutkiem zabawy procą,którą nauczyła się posługiwać w trakcie treningu w tajnej organizacji pod nazwą"Z procą na Ty".          Po chwili zastanowienia się, gdzie jest i co tu robi - postanowiła załatwić sprawę Prosiaczka.         
Rzuciła go na czerwoną, skórzaną sofę.          Prosiaczek uderzył głową w oparcie obite skórą z niedawno upolowanej pantery
i stracił przytomność.          Po kilku godzinach powrócił z niebytu i okazało się, że przebudził się w roku 2084.          Zobaczył w około puste butelki po denaturacie, a następnie z przerazeniem zauważył, że swoje łapki ma całe niebieskie w różowe kokardki.          Krzyś i dziewczynka nieświadomi swoich czynów poszli do sklepu i zakupili 1500 butelek denauratu i uwarzyli z niego tajemniczy wywar po wypiciu którego zobaczyli świat z 2084 roku a przede wszystkim Prosiaczka który w tym czasie był zajęty oglądaniem siebie w lustrze i skojarzyl mu sie Edward, bo ostatnio zauważył go podwojnie.          Ale Krzys zdał sobie spawę, że w szyi ma dwie dziurki jak po ukąszeniu wapmira.         .         .         szybko wziął telefon do reki i wykręcił 112 .          W słuchawce usłyszał głos, przypominajacy mu złowieszczy chichot Ojca Dyrektora - naczelnego Dj-a Radia "Zawsze dziewica" .         .         .         Przerażony wybałuszył oczy wziął głęboki wdech i rzucił sie na dziewczynke.         Zupełnie nie panował nad sobą i sytuacją ale nie ukrywał że ta sytuacja bardzo mu się podoba bo zawsze miał ciągoty do wszelkiego rodzaju dziwactw i  odchyleń a szczególnie do porannego klęczenia nago słuchając audycji DJ-a Ojca Doktora Dyrektora i biczowania sie mokrymi skarpetami swojego dziadka Kleofasa.          Gdy te skojarzenia przebiegly mu przez glowe poczul, ze dziewczynka wcale nie ucieka.          Tylko przygląda mu sie z dziwnym usmiechem błąkającym sie jej po twarzy.          Po chwili powiedziała:" Cześc mam na imię siostra Honorata i jestem tu po to by nauczyć Cię nowych pozycji seksualnych, dzięki którym staniesz się mistrzem Kamasutry z małymnosem.          Wyszli na werande patrząc sobie w oczy po czym honorata nieświadoma co się za nią znajduje brutalnie pociągnęła za jąda i trzymając za fason podskoczyła ochoczo i radośnie krzyknęła bum szaka laka! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie okazało się, że sołtys jak zwykle podejrzał owe zdarzenie, i spróbował zrobić kompot z mirabelek.       Śliwek było mało, ale udało się w małym garnku.      Na to Henio gładząc wysokie czoło machnął ogonem i sapnął porozumiewawczo.    Honorata zauważywszy  Henriego przeżyła kolejny zawód miłosny.   Jednak niezmordowany amant miał wprawę w robieniu sobie budyniu z cementu. Kiedyś próbował inaczej ale usłyszał "oddaj fartucha". Więc przestał żywić nadzieję na zdobycie złotej patelni szefa, o której marzył.
Honorata znalazła pocieszenie w szydełkowaniu i