Dzięki, dzięki
Już jestem
Dziś miesięcznica, a mój małżonek niestety na noc w pracy, także musieliśmy się zadowolić spędzonym razem dniem
Ok, lecimy dalej
Strojenie korony było dość mocno zakrapiane, w związku z tym nie mogło się obyć bez ofiar
Kolega, tak walczył na drabinie, że wkońcu z niej spadł, ale przecież nie można tak zakończyć imprezy ... oczepał się i dalej zajął się montażem
Wracając do domu wylądował w szpitalu i z nogą w szynie wrócił do domu
W między czasie dowiedzieliśmy się, że cioteczka M. która również w piątek przyjechała z rodziną ( mieli zorganizony nocleg w domkach przy sali ) również miała wypadek
Wychodząc z pod prysznica złamała nogę
Także zrobiło się gorąco ...
Klatka schodowa zaczęła jakoś wyglądać...
Korona została zakończona ok 24.00, a my z M. jeszcze poszliśmy ćwiczyć pierwszy taniec
Bałam się, że rano nic z tego nie będzie pamiętał, ale udało się